Jesteśmy razem już od kilkunastu lat. Oboje pracujemy w tej samej firmie i wracamy późnym wieczorem do domu. Zazwyczaj jemy kolację, oglądamy telewizję i idziemy spać. Nasz tryb pracy powoduje u nas ciągłe zmęczenie. Mamy dla siebie jedynie weekendy, ale i wtedy czasem wypadają jakieś pilne zlecenia i musimy siedzieć przed komputerem do nocy. Choć bardzo się kochamy, nasze życie erotyczne jest na wymarciu.
Niestety, również w te wakacje nie udało nam się wyjechać na zaplanowany urlop. Zbliżał się koniec sierpnia i naprawdę potrzebowaliśmy już chociaż weekendu tylko dla siebie. Mój mąż Mirek po powrocie do domu pewnego słonecznego dnia zacząć przeglądać oferty apartamentów nad Bałtykiem.
– Cześ kochanie. Czego tam tak szukasz? – zapytałam wskazując na ekran.
– Szukam dla nas apartamentu na weekend. Pracujemy ciężko, zarabiamy nieźle, a nawet nie mamy kiedy pobyć z sobą razem trochę dłużej. Jedziemy nad morze w ten weekend. – powiedział uradowany Mirek.
Z samego rana wyruszyliśmy na upragnione wakacje. Po dojechaniu na miejsce wysieliśmy z samochodu i usłyszeliśmy upragniony szum fal. Sprawnie rozpakowaliśmy się w pokoju i poszliśmy na wieczorny spacer na plażę. Spacerowaliśmy sami po plaży oświetlanej blaskiem księżyca. Choć byłam zmęczony długą jazdą, czułam, że opada ze mnie napięcie i stres. P powrocie do pokoju, Mirek poszła pod prysznic, a ja puściłam spokojną muzykę w komórce, otworzyłam butelkę wina i z kieliszkiem weszłam do łazienki. Przez zaparowaną szybę widziałam sylwetkę Mirka. Odsunęłam drzwi prysznica i podałam mu kieliszek.
– Może coś dla ochłody – zaproponowałam.
– Może jednak coś na rozgrzanie – uśmiechnął się i pociągnął mnie pod prysznic. Szybko ściągnął ze mnie ubrania. Odwróciłam się do niego tyłem. Napierałam mokrymi pośladkami na niego. Jedną ręką pieścił moje piersi, a drugą przesuwał delikatnie po moich włosach. Zaczął pieścić moje okolice intymne. Chwyciłam w dłoń jego członka, który znacznie już urósł pod wpływem pieszczot. Wypięłam przed nim pośladki. On nie zastanawiając się ani chwili, wszedł w mnie i zaczęliśmy się kochać. Oddychałam bardzo szybko, cicho pojękując. Ciche jęki z każdą chwilą przechodziły w krzyk rozkoszy. Skończyliśmy równocześnie i staliśmy tak przez chwilę pod gorącym prysznicem. Było nam cudownie. Poczuliśmy, że jesteśmy jednością i możemy dać sobie tyle rozkoszy, która jest w stanie nas rozpalić do czerwoności.